Wielcy Orawianie
Piotr Borowy
Apostoł Orawy - Piotr Borowy urodził się 28 maja 1858 roku w Rabczycach na Górnej Orawie (dziś w Republice Słowacji) jako syn rolnika Jana o przydomku „Banass” i Marii Lach. Dzieciństwo jego było niezwykle ubogie, ciężkie i trudne. Wychowywał się bowiem w małorolnej i wielodzietnej rodzinie - miał aż sześcioro rodzeństwa. Ojca nigdy nie zaznał, gdyż zmarł on jeszcze przed jego narodzeniem. Po śmierci głównego żywiciela rodziny stan materialny Borowych bardzo się pogorszył, zmuszając samotnie wychowującą matkę do posyłania sierot na tzw. służbę u bogatszych gazdów.
Ks. Józef Buroń
Jednym z tych, którzy wtedy zaczęli się kształcić był J. Buroń, urodzony w Piekielniku w 1889 r. Trudno dzisiaj powiedzieć co miało decydujący wpływ na określenie się narodowościowe w przypadku ks. Buronia, czy rodzinny dom, środowisko, w którym się wychował, a czy może właśnie niechęć do wszystkiego co węgierskie. Niewątpliwie ważną rolę w polskim uświadomieniu narodowym odegrała ogólna niechęć do różnowierczych Czechów i jakiś niewytłumaczalny pęd młodych księży orawskich do katolickiej Polski.
Wendelin Dziubek
Wendelin Dziubek
Urodził się 4 marca 1897 roku w Jabłonce Orawskiej. Jego ojciec Józef, jak wielu ludzi z Orawy, gdzie była bieda, wyjechał w tamtych czasach do Ameryki, pragnąc za zarobione pieniądze poprawić los swojej rodziny. Z licznego potomstwa syn Wendelin wychowywał się u dziadków. Był umiłowanym wnukiem, dziadek Andraszek, nauczyciel i kierownik szkoły ludowej w Gęstych Domach był organistą parafialnego kościoła. Wendelin często wędrował na Babią Górę, gdzie spełniał rolę odpaśnika przy wypasie wołów na jej halach. Trudne warunki tej pracy hartowały jego odporność fizyczną i charakter, a piękno przyrody: wschody i zachody słońca, rozległy widok na Tatry – rozbudzały one u niego przywiązanie do rodzinnej ziemi.
Pius Jabłoński
Całym swoim życiem, zasługami dla ziemi rodzinnej, niezłomnym charakterem w najtrudniejszych chwilach swojego życia zasłużył sobie na Orawie i na Podhalu na trwałą pamięć i głęboki szacunek. Należał do pokolenia, które musiało przeżyć wszystkie wynaturzenia XX wieku, jakie "ludzie zgotowali ludziom". Te tragiczne wydarzenia minionego wieku dotknęły boleśnie jego i jego żonę, a to tylko dlatego, że występował w obronie słabszych oraz bronił godności człowieka ustanowionej przez Boga, a deptanej przez osoby należące do sił ekstremalnych.